Klanška Škrbina / Mangartsko sedlo z Predel Mangart to podjazd znajdujący się w regionie Słowenia. Ma długość 10.9 km i pokonuje 980 metrów w pionie ze średnim nachyleniem 9%, co daje wynik trudności 1004. Najwyższy punkt znajduje się na wysokości 2055 metrów nad poziomem morza. Użytkownicy climbfinder opublikowali 6 recenzje tego podjazdu i zamieścili 27 zdjęcia.
Nazwy dróg: Strmec na Predelu & 902
Witamy! Jeśli chcesz się czymś podzielić koniecznie aktywuj Twoje konto. Mail weryfikacyjny znajdziesz w swojej skrzynce pocztowej.
Jeśli chcesz przesłać swoje zdjęcia, musisz założyć konto. Zajmuje to tylko 1 minutę i jest całkowicie darmowe.
To niesamowita wspinaczka. Moim zdaniem każdy musi to zrobić. Jest trudna, ale warto.
It is an amazing climb. My opinion is everybody must do it. It is a hard one, but it worth.
Wspaniała wspinaczka, pod każdym kątem, nie ma strasznego nachylenia natomiast podjezdając od bovec jest żmudnym, długim podjazdem. Ruch bardzo mały, widoki epickie
Wspaniała wspinaczka, pod każdym kątem, nie ma strasznego nachylenia natomiast podjezdając od bovec jest żmudnym, długim podjazdem. Ruch bardzo mały, widoki epickie
Trudna (nie do zlekceważenia) wspinaczka. Tego dnia przejechałem okrążenie z Kransjkiej Gory przez przełęcz Vrsic, przez Mangart, a stamtąd z powrotem do punktu wyjścia przez Tarvisio. Podjazd zaczyna się tak naprawdę w Bovec, kiedy jedzie się w górę przez około 12 kilometrów, zanim dotrze się do samego Mangart. Już ten odcinek jest trudny. Nie należy się więc na nim męczyć. Sam Mangart jest dość trudny, z wieloma odcinkami o nachyleniu około 10% i szczytami sięgającymi 15%! Do tuneli należy zabrać światła, aby być dobrze widocznym. Po tunelach jest jeszcze kilka kilometrów do najwyższego punktu. Ostatnie kilkaset metrów jest łatwiejsze. Nie spiesz się, aby podziwiać surową scenerię. Zjazd odbywa się tą samą drogą. Zjeżdżaj ostrożnie, w tunelach nawierzchnia jest zła, przez co nie widzisz zbyt dobrze. Droga jest wąska, panuje na niej spory ruch (motocykle i samochody).
Jeśli jesteś w północno-zachodniej Słowenii, po prostu musisz zrobić tę wspinaczkę. W połączeniu z przełęczą Vrsic będziesz miał wspaniały dzień na rowerze!
Zware (niet te onderschatten) klim. Ik reed die dag een ronde vanuit Kransjka Gora over de Vrsic-pas, via de Mangart en vanaf daar via Tarvisio terug naar het beginpunt. Het klimmen begint eigenlijk in Bovec al, je fietst dan al ongeveer 14 kilometer omhoog voordat je bij de Mangart zelf bent. Dat stuk is ook al pittig. Dus rij jezelf niet daar al over de kop. De Mangart zelf is best zwaar, met veel stukken rond de 10 procent met uitschieters naar 15! Neem voor de tunnels lampjes mee, vooral om gezien te worden. Na de tunnels is het nog een paar kilometer naar het hoogste punt. De laatste paar honderd meter zijn makkelijker. Neem de tijd om de ruige omgeving in je op te nemen. De afdaling gaat via dezelfde weg naar beneden. Rij voorzichtig naar beneden, in de tunnels is het wegdek slecht, wat je niet goed kunt zien. De weg is smal, er is best wat verkeer (motoren en auto's) dat naar boven gaat.
Als je in het noordwesten van Slovenië bent moet je deze klim gewoon doen. Icm met de Vrsic-pas heb je een prachtige fietsdag!
Ta wspinaczka powinna znaleźć się na liście wiaderek każdego z nas. Tej wspinaczki po prostu nie można przegapić, mimo że jest dość trudna. Nie popełnij też błędu, że zanim zaczniesz ostatnie 12 kilometrów Mangartu, masz już na nim 15 kilometrów wspinaczki po wyjściu z Bovec.
Ale kurcze, jaka to piękna wspinaczka. Dla mnie jeden z najpiękniejszych podjazdów w Europie. Pierwsze cztery kilometry to głównie do i stromo w lesie, ale potem zaczynają się widoki na góry dookoła. Utrzymuje się to do końca wspinaczki na okrążeniu wokół szczytu. Mimo, że ta wspinaczka jest dość zatłoczona przez motocykle, uznałem, że jest do opanowania. Ostatnie dwa kilometry są wolne od motocykli i samochodów, ponieważ tu i ówdzie na drogę spadło kilka osuwisk skalnych. Jako rowerzysta możesz przejechać bez wysiłku, musisz tylko przejechać pod barierą.
Zrób sobie przysługę na szczycie ronda, odłóż rower na bok i przejdź te 200 metrów w kierunku supertopu. Będziesz miał fantastyczny widok na Lago di Fusine i dolinę za nim.
Zabierz wystarczającą ilość jedzenia i wody, po drodze i na szczycie nie ma czego szukać. Przednie i tylne światła przydają się w dość długich ciemnych tunelach na trasie.
Postaraj się zrobić tę wspinaczkę w dzień, kiedy jest jasno niebiesko i czysto. Wspaniałość tej wspinaczki polega na ogromnych widokach. W pochmurny dzień może to być strata całego cierpienia po drodze. Bawcie się dobrze!
Deze klim mag op ieders bucketlist. Deze klim mag je gewoon niet missen, ook al is het een vrij pittige klim. Vergis je ook niet dat je voordat je aan de laatste 12 kilometer van de Mangart begint je er alm15 kilometer klimmen op hebt zitten als je uit Bovec komt.
Maar jeetje, wat is dit een mooie klim. Wat mij betreft een van de mooiste klimmen in Europa. De eerste vier kilometer zijn vooral naar en steil in het bos, maar daarna beginnen de uitzichten op de bergen rondom. Dat blijft maar doorgaan tot het einde van de klim bij het rondje rond de top. Hoewel deze klim vrij druk is met motoren vond ik het goed te doen. De laatste twee kilometer zijn motor- en autovrij omdat er her en der wat steenlawines over de weg gevallen zijn. Als fietser kan je er moeiteloos langs, je moet alleen even onder een slagboom door.
Doe jezelf op de top van het rondje bovenop een plezier en leg je fiets aan de kant en loop de 200 meter richting de supertop. Je hebt daar een fantastisch uitzicht op het Lago di Fusine en het dal daarachter.
Neem voldoende voeding en water mee, onderweg en op de top is niets te krijgen. Lampjes voor en achter zijn handig voor de vrij lange donkere tunnels onderweg.
Probeer deze klim te doen op een dag dat het strakblauw en helder is. De pracht van deze klim zit hem in het enorme uitzicht. Op een bewolkte dag is dat misschien zonde van al het lijden onderweg. Veel plezier!
Dach Słowenii. Przynajmniej dla rowerzystów.
Zrobiłem tę wspinaczkę 3 lata temu jesienią (w połowie września). To jest naprawdę punkt krytyczny, dużo później niż ten moment robi się za zimno na szczycie.
Jest to cul-de-sac z pętlą kierującą ruch na górze z powrotem w dół. Jednak ruch nigdy nie jest duży: dotyczy głównie motocyklistów i odważnych wędrowców, którzy chcą z końca drogi powędrować w góry.
Ruch zmotoryzowany musi również uiścić opłatę u podnóża góry, co oczywiście również pomaga w utrzymaniu ruchu na górze.
Jak tylko wyjdziesz z doliny i rozpoczniesz właściwą Mangartę na skrzyżowaniu, natychmiast zostaniesz złapany za gardło: natychmiast dostaniesz dwucyfrowe nachylenie przed swoimi kołami. Na szczęście góra idzie na "leżenie" w średnim przedziale czasowym. W ten sposób można się zaaklimatyzować na jakiś czas. Na szczęście tak: przecież w finale gradient znów stopniowo wzrasta.
Jedynym minusem tej kol jest nieoświetlony tunel. Nie miałem świateł, więc dosłownie jechałem na wyczucie i przez szczęście do światła na końcu tunelu; nie do końca bezpiecznie.
Razem z Passo Vrsic z Kransjkiej Góry było to moje pierwsze doświadczenie prawdziwego wspinania. Od razu stało się to doświadczeniem, któremu trzeba powiedzieć U. Do dziś uważam, że jest to jedna z ładniejszych coli, jakie zrobiłem, ale uznałem ją (biorąc pod uwagę mój brak doświadczenia) za dość trudną.
Het dak van Slovenië. Althans voor fietsers.
Ik deed deze klim 3 jaar geleden in het najaar (half september). Dit is echt een kantelmoment, veel later dan dit moment word het boven op de top te koud.
Het is een doodlopende weg met een lus om het verkeer op de top terug naar onder te begeleiden. Maar veel verkeer is er nooit: het betreft vooral motorijders en moedige wandelaars die vanaf het einde van de weg in de bergen willen gaan hiken.
Gemotoriseerd verkeer moet bovendien aan de voet van de berg tol betalen, dat helpt natuurlijk ook wel om de berg verkeersluw te houden.
Zodra je uit de vallei komt en bij dé splitsing aan de feitelijke Mangart begint, word je meteen bij de keel gegrepen: je krijgt meteen dubbele cijfers stijgingspercentage voor de wielen geschoven. Gelukkig gaat de berg zich even "leggen" in het middenrif. Op die manier kun je even acclimatiseren. Gelukkig maar: in het slot neemt het stijgingspercentage immers opnieuw progressief toe.
Enig minpuntje aan deze col is de onverlichte tunnel. Ik had geen verlichting en reed dus letterlijk op goed geluk en op de tast naar het licht aan het einde van de tunnel; niet bepaald veilig.
Dit was samen met de Passo Vrsic vanuit Kransjka Gora mijn eerste ervaring in het échte klimwerk. Het werd meteen een ervaring om U tegen te zeggen. Ik vind het tot op heden nog steeds één van de mooiere cols die ik gedaan heb, maar ik vond hem (gezien mijn gebrek aan ervaring) behoorlijk zwaar.
Najwyższy podjazd w Słowenii, położony między Austrią a Włochami na brutalnym froncie pierwszej wojny światowej.
Trasa oficjalnie rozpoczyna się w Bovec, gdzie odbywa się coroczna wspinaczka na czas, która jest bardzo popularna w Słowenii.
Stojąc u podnóża wzniesienia, można zobaczyć szczyt w oddali, trzeba przejechać przez całą dolinę i stale w górę.
Droga jest dobra, z roku na rok coraz bardziej zatłoczona.
Około 6 lat temu postawiono tu chatę z bali, wyznaczono kogoś na poborcę opłat i za 5 euro można wjechać samochodem/motocyklem na szczyt!
Zaczynasz wzdłuż rzeki, a pierwszy zakręt prowadzi prosto do lasu, tutaj szybko zaczynasz czuć, że nie będzie to przeciętna wspinaczka. Znak 22% na początku wydaje się przesadzony, ale wkrótce pojawia się odcinek ponad 13%. Na zjeździe trzeba się powstrzymywać, ponieważ rower przyspiesza, a zakręty są ciasne.
Krajobraz stopniowo staje się bardziej otwarty, a gdy kierujesz się w stronę najwyższego szczytu, wznosisz się kilometr po kilometrze nad innymi górami. Wyjątkowe doświadczenie. Droga jest wąska, tunele są wyrzeźbione i ciemne (światło jest inteligentne), ale za każdym zakrętem jest inny widok.
Droga jest wyłożona głazami, a skręt ma poważne konsekwencje.
Samochody podjeżdżają regularnie, ponieważ na szczycie znajduje się ogromny obszar turystyczny, bardzo popularny wśród Słoweńców.
Jedzie się spokojnie, zapominając o procentach wspinaczki i bolących nogach, ciesząc się widokami i scenerią.
Ze słońcem na głowie, pocenie się trwa, a kiedy przejeżdżasz przez ostatni tunel, masz dość siebie z mokrym brukiem przed sobą. Góra otwiera się i wychodzi na rozległą równinę.
Tutaj też znajduje się meta jazdy na czas i parking. W 2013 roku na drodze przed szczytem było osuwisko, ale można je ominąć na rowerze. Po dotarciu na szczyt można objechać płaskowyż i zobaczyć wszystko z góry.
Chata znajduje się nieco niżej i nie można do niej dotrzeć na rowerze szosowym, więc należy uważać na to, co się ze sobą zabiera, jeśli chodzi o jedzenie i picie.
Następnie piękny zjazd w dół, uważaj na samochody i hamuj w tunelach; są bardzo ciemne i często mokre.
Zatrzymaj się od czasu do czasu na zdjęcie, ponieważ tego dnia nie będzie ładniej.
Gdy znajdziesz się na dole, obejrzyj się za siebie, a zdasz sobie sprawę, gdzie byłeś i możesz poklepać się po plecach.
Do następnej wspinaczki.
De hoogste klim in Slovenie, gelegen tussen Oostenrijk en Italie aan het wrede WW1 front.
De route start officieel in Bovec, hier is jaarlijks een klimtijdrit die erg populair is in Slovenie.
Als je aan de voet van de klim staat zie je in de verte de top liggen, je moet door heel de vallei fietsen en gestaag omhoog.
De weg is goed, het wordt wel ieder jaar drukker bezocht.
Een jaar of 6 geleden hebben ze een blokhutje gezet, hier iemand aangewezen als tolwachter en voor 5 euro mag je met de auto/motor dan naar de top!
Je start langs de rivier en de eerste draai is meteen het bos in, hier ga je al snel voelen dat dit geen gemiddelde klim gaat zijn. Het bordje met 22% aan de start lijkt overdreven maar er komt al snel een stuk met ruim 13% aan. LEt op bij het afdalen dat je je inhoud want je fiets blijft versnellen en de bochten zijn krap.
Het landschap wordt geleidelijk aan opener en daar je naar de hoogste top gaat kom je kilometer voor kilometer boven de andere bergen. Een unieke ervaring. De weg is smal, tunnels zijn uitgehakt en donker( lampje is slim) maar na iedere bocht is er een ander uitzicht.
De weg wordt afgezet met rotsblokken en uitwijken heeft serieuze gevolgen.
Auto's gaan regelmatig naar boven want boven is een enorm wandelgebied, erg populair bij de Slovenen.
Je rijdt rustig verder en vergeet de klimpercentages en de pijnlijke benen, geniet van het uitzicht en de omgeving.
Met de zon op je kop blijft het zweten en als je door de laatste tunnel komt heb je genoeg aan jezelf met de kinderkopjes die nat zijn voor je. De berg opent zich en je kijkt op een enorme vlakte uit.
Hier is ook de finish van de tijdrit en een parking. In 2013 was er een rockslide op de weg voor je maar je kunt er met de fiets wel langs. Eenmaal boven kun je een rondje fietsen over het plateau en alles van boven bekijken.
De hut staat een stukje lager en kun je met je racefiets niet bereiken, dus let op wat je meeneemt aan voeding en drank.
Dan de afdaling heerlijk suis je naar beneden, let op de auto's en rem voor de tunnels; ze zijn erg donker en vaak nat.
Stop af en toe voor een foto want veel mooier gaat het die dag niet meer worden.
Eenmaal beneden kijk je nog een keer terug en dan besef je waar je bent geweest en kun je jezelf weer een schouderklopje geven.
Op naar de volgende beklimming.
7 km/h | 01:33:38 |
11 km/h | 00:59:35 |
15 km/h | 00:43:42 |
19 km/h | 00:34:30 |